Zbanowany
Poranek godzina 7:00
Właśnie wyszedłem od profesora z moja Cherubi.Wypuściłem go z pokeballa po czym wziąłem na ręce i położyłem na moje ramie,żeby się nie męczył.Po drodze wypatrzyłem rozkwitający kwiat.Podniosłem go i zapiąłem mojemu Cherubi i spytałem:
-Podoba Ci się?Wygląda tak ładnie jak róża w naszym ogrodzie.-Mieliśmy bowiem ogród pełen roślin.Mama codziennie nadzorowała prace Sunflory i Oddisha.W domu pomagały jej Mr. Mime i Shuppet.Tak więc mieliśmy dom pokemonów.Powoli zaczynałem się zapuszczać coraz dalej od laboratorium.
Ostatnio edytowany przez Explossivo (2010-12-23 15:41:02)
Offline
Jeden, mały kwiatek, który przetrwał mróz... Taki właśnie podniosłeś. Wokół był tylko śnieg.
Cherubi popatrzył na kwiatka obsypanego drobnym śniegiem. Mały stworek zaczął wtulać się w twoją kurtkę. Trochę się trząsł. Chyba trzeba by zdobyć dla niego jakieś okrycie - w końcu taki drobny pokemon żyjący w środowisku letnim - nie przetrwa ostrej zimy...
Offline
Zbanowany
Poranek godzina 7:25
Użyłem pokeballa i z powrotem schowałem cherubi wraz z jego kwiatkiem.Szedłem bardzo długo i miałem wrażenie że widzę jakiegoś pokemona który stoi na drodze.Opamiętałem się i wyciągnąłem z kieszeni rękawiczki ,które wziąłem z domu.
Offline
Nie pisz godzin, nie potrzeba.
----
Kwiatek niestety upadł na ziemię. Nie udało się schować go wraz z Cherubi. Założyłeś czarne rękawiczki. Po chwili zobaczyłeś spacerującego chłopca. Na jego ramieniu siedział mały:
Ubrany w zieloną bluzkę - specjalną dla pokemonów. Wyglądał na prawdę uroczo. Chłopak zaś wyglądał o tak:
Offline
Zbanowany
//sorki juz nie będę //
Postanowiłem spróbować sił w walce z nim ale kiedy indziej.-
- Cherubi nie lubi mrozu więc nie poradzi sobie w walce.-powiedziałem i odszedłem w stronę domu.
Offline
Eevee chłopca zszedł z jego ramienia. Podbiegł do ciebie i zaczął Cię obwąchiwać.
- Ee! Eeev! - warknął.
- Eevee, spokój! - krzyknął chłopak i złapał oburącz czworonożnego stworka. - Już chyba ci coś o tym mówiłem, co?
Po chwili zwrócił się do ciebie.
- Przepraszam za niego... Zachowuje się ostatnio cały czas w taki sposób.
Offline
Zbanowany
-Nic nie szkodzi.-powiedziałem do chłopca-Ja właśnie wybierałem się do domu i w stronę miasta Jublilife.Może masz ochotę iść ze mną.
Offline
- Wybacz, ale idę właśnie w zupełnie inną stronę - rzekł do ciebie. - Przy okazji, nazywam się Matt. Może się jeszcze kiedyś zobaczymy. Trzymaj się!
Chłopak podał ci dłoń i odbiegł. Ty ruszyłeś w stronę domu. Usłyszałeś ćwierkanie ptaków.
Offline
Zbanowany
Idąc słuchałem tych ptaków i byłem taki uradowany.Postanowiłem coś wykorzystać.Przypomniałem sobie że opodal mojego domu jest pełno bawełny,a mama nauczyła mnie jak szyć na drutach.Wyciągnąłem druty,pobiegłem do pola bawełny i zacząłem szyć sweterek dla Cherubi.
Offline
Pomysł był dobry. Znalazłeś się na polu bawełny po 15 minutach. Na ziemi, w jakimś koszyku, który pewnie zostawiła twoja mama leżały druty. Zacząłeś robić sweter - biały...
Zajęło ci to 45 minut. Sweterek wyszedł ładnie, tylko czy ... będzie pasował na małą wisienkę? W każdym razie, nie wyglądał jak sweter. Bardziej jak rękawiczka bez "palców". No ale cóż... przymierzyć musi sama Cherubi.
Offline
Zbanowany
Wypuściłem Cherubi i włożyłem sweterek na nią.Potem żeby Cherubi zdążyła się zastanowić czy się jej podoba czy nie poszedłem do koszyka i wziąłem go,po czym schowałem do plecaka.Wyciągnąłem mojego drugiego pokemona którego dostałem paczką gdy dotarłem do profesora.
-Buizel idź!-powiedziałem i czekałem na reakcje pokemona.
Offline
Cherubi wciągnęła na siebie biały sweterek. Zaczęła wesoło podskakiwać.
- Cheruubi!
Widać, że jej się spodobał.
Wypuściłeś swego Buizel'a. Złożył on łapy na klatce piersiowej i popatrzył na ciebie kpiąco.
Offline
Zbanowany
-Buizel wiem że mnie pewnie zbytnio nie lubisz bo dopiero co cię dostałem,ale moze masz ochote na trening?Jesteśmy nieopodal mojego domu.
Offline
Buizel zupełnie cie olał, zobaczyłeś tylko jego chytre spojrzenie. Po czym znowu wydra zaczęła się rozglądać i po chwili wziął śnieg i ulepił śnieżkę po czym rzucił cie nią w twarz. Twoja twarz była wtedy cała biała ale to był dopiero początek bo następnie Buizelek uderzył cie z Sonic Bomby w brzuch ty natychmiastowo upadłeś na śnieg. Wtedy Buizel zaczął cie turlać po nim i po chwili wyglądałeś już jak bałwan brakowało ci już tylko nosa z marchewki. A Cherubi widząc to bardzo się wkurzyła ponieważ lubiła cie o dziwo. Więc szybko podeszłą do wodnego poka i uderzyła go z Akcji, a Buizel oddał z Sonicznej Bomby przez co Cherubi upadła w śnieg, a jako byłą pokiem roślinnym bardzo mocno zabolał ją ten śnieg zwłaszcza, że sweterek po tym uderzeniu się z zniszczył, a żeby tego było mało to Buizel uderzył ją jeszcze dwoma Sonic Bombami. Sytuacja wyglądała tak, że ty wyglądałeś jak bałwan i bolał cie brzuch, a Cherubi ledwo co żył, a Buizelek się z was śmiał.
Offline
Zbanowany
-Podniosłem się i otrzepałem.Zdenerwowany na Buizela schowałem go do balla.Cherubi otrzepałem i zabrałem do domu by mama mogła zacerować dziurę w jej sweterku.
Offline