Dzień zaczął się całkiem spokojnie. Monika zbudziła się w świetnym humorze. Zjadła śniadanie przygotowane przez jej mamę i ochoczo szybkim krokiem podążyła do łazienki w celach higienicznych. Przebrała się z piżamy i wyszła z domu na podwórko, które było skąpane w cudownym słońcu. Wszystko było takie piękne. Nabrała powietrza do płuc i przeciągnęła się. Swoje kroki skierowała do laboratorium profesora. Zapukała do drzwi i czekała na odpowiedź. Kiedy drzwi odskoczyły powitała mężczyznę w kitlu, ten zaprosił ją do środka i zaprowadził do pomieszczenia, gdzie na stole stały trzy pokeballe. Monika bez wahania wybrała ten środkowy. Otworzyła go i z niego wyszedł jakiś śmieszny pokemon ptak.Był cały zielony. Monika zeskanowała go a to pokazał jej pokedex:
Natu
Lvl: 5
Płeć: Samiec
Natura: Skoczna
Ataki: Dziobanie, Chytre Spojrzenie
Ostatnio edytowany przez Monika (2010-12-23 16:58:05)
Offline
Podwórko wcale nie było nasłonecznione. Leżał tam tylko śnieg. Ale rzeczywiście; dzień ten był cieplejszy niż inne. Po dojściu do laboratorium otrzymałaś swojego stworka - małego Natu. Profesor pożegnał cię, a ty wyszłaś z budynku. Twój ball zaczął dziwnie się poruszać. Po chwili wyszedł z niego Natu. Miał dość czekania w ballu! Nie wylądował w powietrzu, gdyż nie potrafił latać - jak to te małe stworki mają. Upadł na śnieg. Był cały w śniegu. Zaczął otrząsać się, by strząchnąć śnieg. Uśmiechnął się do ciebie i zaczął machać skrzydłami, by podlecieć do ciebie - na próżno. Jego skrzydła nie są jeszcze w pełni wykształcone...
Offline
Monika zaśmiała się z nieporadności stworka.
-Widzę mały, że masz ty małe problemy z latanie.-powiedziała i wzięła go na ręce. Otrzepała z resztek śniegu i przytuliła. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
-Może ci pomóc nauczyć się latać?-zapytała go i czekała na reakcję. Była ciekawa czy to w ogóle możliwe, bo jego skrzydełka były małe. Obawiała się że za małe aby wytworzyć siłę nośną, która mogłaby wzbić pokemona w powietrze.
Offline
Natu uśmiechnął się do ciebie, gdy otrzepywałaś go ze śniegu. Patrzył się ci w oczy.
Gdy zadałaś mu pytanie o latanie, ten skrzywił się i spojrzał na swoje skrzydełka. Westchnął głęboko. Być może to było nie możliwe... I chyba sam stworek dobrze o tym wiedział.
Gdy przytuliłaś malucha, ten od razu nabrał kolorów. Wskoczył ci na głowę i zaczął rozglądać się wokół.
- Naaatu! - wykrzyknął wesoło.
Offline
-Co zauważyłeś?-zapytała i spojrzała na niego. Zaczęła się rozglądać po śnieżnej krainie. Nie przepadała za zimnem, chłodem, śniegiem. Aż zrobiło się jej zimno w środku na co zatrzęsła się. Ciekawe co takiego Natu zauważył. Nadal wytężała wzrok.
Offline
Zeskoczył ci z głowy. Głuptas, zapomniał, że nie umie latać i wylądował na ziemi. Zrobił się cały czerwony na twarzy.
- Nattt... - powiedział cicho.
Próbując zignorować głupstwo, które popełnił machnął skrzydłem, abyś poszła za nim. Zaczął podskakiwać i iść przed siebie.
Offline
Monika szybko pobiegła za nim. Jak na ptaszka, który skacze to był bardzo szybki. Jej oddech przyspieszył. Powoli chyba zbliżali się do celu. Świat szybko przewijał się. Nie dostrzegała już tylu szczegółów tylko pędziła. Pędziła przed siebie jak tylko szybko potrafiła. Śnieg powoli ustawał, a może się jej tylko tak zdawało, może nadal padał z tą samą częstotliwością co wcześniej.
-No co jest mały?-zapytała go lekko dysząc.
Offline
Natu zaczął skakać radośnie. W środku lasu było rozpalone ognisko. Tam, tylko tam nie widziałaś śniegu! Któż urządził sobie takowe miejsce? Dowiedziałaś się tego zobaczywszy małą małpkę, z groźnym błyskiem w oku.
Wytwarzała w buzi ogień i uderzała w miejsca, które były uproszone śniegiem. Po środku było ognisko, więc to także jej dzieło. W każdym razie tu czułaś się cieplej.
Offline
-Natu użyj Chytrego Spojrzenia a następnie zaatakuj kilka razy dziobaniem. Gdy przeciwnik będzie atakować rób unik i wzbij śnieg w powietrza podmuchem skrzydeł aby zdezorientować przeciwnika a następnie atakuj.-wydała rozkaz dziewczyna i czekała na dalszy przebieg walki.
Offline
///Ja ci radzę najpierw skanować poki z anim je zaatakujesz.///
Chimchar trochę ze złościł się jak Natu go zaczął atakować najpierw ptaszek obniżył mapce obronę ale potem Chimchar szybko zaatakował ze wściekłością ptaszka Żarem, a potem uniknął dziobania skokiem nad ptakiem i od tyłu zaatakował go Drapaniem. Ale Natu szybko się obrócił i zakatował dziobaniem. Następnie poki stały na przeciwko siebie lecz po chwili Chim zaczął biec na Natu z Drapaniem. Ten chciał się obronić podmuchem wiatru ze skrzydeł ale nie mógł nimi ruszać. Teraz Natu leży na śniegu, a Chimchar stoi 7m przed nim.
95% VS 83%
Offline
-Dalej Natu, dobrze ci idzie,możesz go pokonać tylko uwierz w siebie.-powiedziałam do niego podnosząc go na duchu i robiąc skan pokemona. Myślałam, że nie będzie to potrzebne,bo nie wyglądał na silnego.-Natu okrąż szybko przeciwnika i użyj dziobania w plecy. Jednak gdy zdąży się obrócić, przejdź między nogami i dziobnij go w nogi i brzuch. Powtarzaj ten manewr.
Offline
Natu chciał już zaatakować dziobaniem gdy nagle jakiś chłopak wziął Chimchara na ręce i uniknął ataku. Wyglądał on tak: . Zakłopotany Natu wskoczył ci na ręce. Gdy spojrzałaś jeszcze raz na chłopak to zobaczyłaś w jego oczach złość
-Ej ty dziewczynko dlaczego atakujesz mojego Chimchara przecież on bez trenera był bezbronny. Jesteś jakimś złodziejem czy coś?
Offline
-Nie wiedziałam, że należy do kogoś. Zaatakował mnie i mojego Natu.-wytłumaczyła się. Tym razem nie uśmiechnęła się jak to miała w zwyczaju. Spuściła zawstydzona wzrok i złapała swojego pokemona przytulając go do siebie i głaszcząc.
-Dobrze walczyłeś Natu.-powiedziała do niego i uśmiechnęła się do niego.
-To chyba by było na tyle.-rzuciła do chłopaka.
-Do zobaczenia.-powiedziała i odwróciła się na pięcie i szła dalej.
Offline